Koncepcje Le Corbusiera były chętnie przyjmowane w krajach bloku sowieckiego. Tutaj rzeczywiście brakowało mieszkań i niektórym włodarzom wydawało się, że bloki będą idealną odpowiedzią na potrzeby mieszkaniowe. Niestety jednak mieszkania w blokach z wielkiej płyty, w mrówkowcach miały niewiele wspólnego z koncepcjami francuskiego architekta. Przede wszystkim mieszkania były maleńkie i niskie, wielokrotnie kuchnie nie miały nawet okien, a i sama jakość wykonania pozostawiała wiele do życzenia. Natomiast, jeśli chodzi o ogrody na dachach ta koncepcja była zupełnie porzucona. Wyznacznikiem nowych osiedli było jednak to, że w niektórych domach mieszkalnych punkty usługowe i sklepy rzeczywiście znajdowały się w blokach. Intencja była jednak zupełnie inna niż u francuskiego architekta. Chodziło raczej o stworzenie społeczeństwa podanego całkowitej kontroli. Osiedla nowych bloków były traktowane przez władze jako synonim nowoczesności. Z tego też powodu bloki powstawały nie tylko w dużych i mniejszych miastach, gdzie jeszcze były na miejscu, ale nawet w małych miejscowościach i wsiach. Zwłaszcza w tych ostatnich kłóciły się z sielskim krajobrazem i wydawały się bardzo nie na miejscu. W tego typu blokach mieszkali przede wszystkim pracownicy PGR- u. Po upadku komunizmu, kiedy bloki przestały być remontowane przez „państwo” ich stan stał się naprawdę opłakany. Ich pozostałości możemy do dzisiaj oglądać w wielu polskich wioskach.