Współczesna architektura wspiera się na dwóch filarach. Pierwszy filar to wynalazki inżynieryjne, które zostały wykorzystane w architekturze. Drugi filar to nowocześni architekci, którzy zaczęli łączyć budownictwo estetyczne z użytkowym. Takie wynalazki, jak beton, żelazo, stal, żelbeton były znane już od dawna. Nikt jednak nie stosował ich na szerszą skale. Nie było takiej potrzeby i mody. Dopiero u schyłku dziewiętnastego wieku pojawiły się konstrukcje budowlane rewolucyjne w swej wymowie i wywracające istniejący porządek. Otóż w Stanach Zjednoczonych, a konkretnie w Chicago architekci amerykańscy, na czele z Louisem Sullivanem, zaczęli wznosić pierwsze gmachy, które były oparte na konstrukcji stalowej. Było to prawdziwe nowum, które na początku nie było przyjmowane z entuzjazmem. Bardzo szybko jednak okazało się, że taka będzie przyszłość nowej architektury. Konstrukcje stalowe były łączone ze szkłem, a funkcję estetyczną miała zastąpić funkcja praktyczna. Architektura i inżyniera dość długo chodziły innymi drogami. Przecież i wcześniej powstawały nowoczesne konstrukcje, takie jak mosty, hale fabryczne, dworce. Uważano jednak, że nie jest to typowe budownictwo, które miało zajmować się tworzeniem przestrzeni mieszkalnej, ale produkt działań inżynieryjnych. Nawet symbol Paryża, słynna wieża Eiffla były przez wielu uważane jako dziwactwo, które zaszpeca krajobraz miasta. Usiały minąć lata, zanim takie podejście się zmieniło.